Recenzja książki Encyklopedia Antykultury, red. J. Zgierski, Wydawnictwo: Fundacja Cor Dei, Wrocław 2023, ss. 513.
Autorzy tekstów: Karol Piekarz, Michał Pytel, Dariusz Rozwadowski, Marcin Świątkowski, Jakub Zgierski (red.), Rainer Zybura, Stanisław Żuławski
Recenzowana publikacja stanowi efekt prac zrealizowany w ramach projektu Społeczna Odpowiedzialność Nauki i Promocja Sportu finansowanego przez Ministerstwo Edukacji i Nauki.

Kultura, w której obecnie żyjemy nie jest kulturą, a antykulturą – rzeczywistością, która nie potrafi zbudować nic nowego, nie służy doskonaleniu człowieka, a zamiast tego wyklucza, cenzuruje i burzy wszystko, co dawne. Zarówno sztuka, jak i szerzej kultura, zdają się być pogrążone w chaosie, pośród którego dominuje bylejakość i brzydota. Zupełnie jak gdyby cała współczesna rzeczywistość kulturalna starała się ściągnąć z piedestału wzorców społecznych wyobrażenie o kulturze, która promowała rozwój za cenę pracy, a w imię swobody, wolności i wyzwolenia, dąży do destrukcji wszystkiego, co do tej pory tę kulturę tworzyło. A ponieważ w naturze nie występuje próżnia, w miejsce starych wartości i rzemiosła, poza kiczem wytwórczym promuje się subiektywizm, relatywizm i skrajnie niebezpieczny permisywizm moralny. Człowiek racjonalny w sytuacji niepewności i niezrozumienia otaczającej go rzeczywistości, a taką jest bez wątpienia narastający chaos w sferze kultury współczesnej, powinien w zgodzie z rozumem zapytać qui prodit – kto skorzystał i kto korzysta na współczesnej rewolcie przeciw kulturze Zachodu? A jeśli rzeczywiście ktoś na tym korzysta, to logicznie należałoby zapytać, kto traci? I czy przypadkiem, to nie jesteś właśnie Ty, czytelniku? I takie pytanie postawili sobie autorzy Encyklopedii Antykultury.

Encyklopedia Antykultury, red. J. Zgierski,
Wydawnictwo: Fundacja Cor Dei, Wrocław 2023, okładka

Recenzowana książka wbrew tytułowi nie jest klasyczną encyklopedią; nie znajdziemy hasłowej redakcji pojęć w oparciu o klucz alfabetyczny, ale raczej wykład kursoryczny zwracający uwagę na chronologię rozwoju i rewizji ideologii marksistowskiej oraz wskazanie na najważniejsze obszary życia społecznego, które zostały przez wspomnianą ideologię wypaczone lub wykorzystane do krzewienia współczesnej wersji neomarksizmu.

Książka, choć nie odnotowano tego w spisie treści, dzieli się wyraźnie na osiem kolejnych działów, w których podrozdziały skupiają się na rozwinięciu problemów wyrażonych przez następujące pytania: 1. Jak narodził się marksizm?; 2. Jak doszło do rewizji marksizmu?; 3. Jak rozwijał się zachodni marksizm?; 4. Czy komuniści tworzą europejskie superpaństwo?; 5. Jak bronić się przed ideologią?; 6. Jak funkcjonuje społeczeństwo?; 7. Czy Kościół katolicki jest w kryzysie?; 8. Co nam grozi w przyszłości? Dość wyraźnie widać cezurę, która dzieli książkę na część historyczno-opisową, do której zaliczyć należy historię marksizmu i jego rewizji oraz pytanie o podwaliny i cele Unii Europejskiej, a także część poświęconą refleksyjnemu zaangażowania czytelnika w problemy otaczającej go rzeczywistości. Łącznie znajdziemy tu 61 podrozdziałów, z których każdy stanowi próbę udzielenia odpowiedzi na dobrze postawione pytanie, a przynajmniej funkcjonuje jako przyczynek do dalszych dociekań i analiz czytelnika, wprowadzając go w główne ramy pojęciowe i historyczne dla danego zjawiska. Każdy podrozdział, trochę na manierę podręczników szkolnych, zwieńczony został półstronicowym podsumowaniem i cytatem źródłowym, który wyraża refleksję nad problemem danego segmentu.

W gronie autorów, z których żaden w momencie publikacji książki nie skończył jeszcze 40 lat, znajdziemy historyków, socjologów, politologów, dziennikarzy, publicystów i pisarzy. Złośliwy mógłby powiedzieć, że to dość zuchwałe przedsięwzięcie opiniować teorię antykultury bez ugruntowanego dorobku naukowego, ale nic bardziej mylnego. Widzę, w tym przedsięwzięciu zamysł, który towarzyszył powstaniu książki „Od niepodległości do niepodległości: historia polski 1918-1989[1]. W przypadku wspomnianej pozycji śp. Janusz Kurtyka pozwolił młodym, nieskażonym PRL historykom, napisać historię współczesną Polski skierowaną głównie do młodych, omijając tym samym defekt i wybrakowanie szkolnictwa współczesnego. W przypadku recenzowanej pozycji, jest to nie tylko analiza marksistowskiej spuścizny, ale studium problemów i wyzwań doświadczanych współcześnie i dlatego tak ważne wydaje się to, że zostało przedłożone dla zrozumienia młodych generacji (a więc tych, o których wpływy najmocniej zabiega się we współczesnych wojnach kulturowych), przez niewiele starszych autorów. Trzeba przyznać, że mimo pewnych niedociągnięć językowych i miejscowych błędów edytorskich, książkę czyta się naprawdę lekko. Jak w każdej pracy zbiorowej, są tu miejsca lepiej i gorzej napisane, ale całość prezentuje się naprawdę dobrze, a układ książki umożliwia zarówno czytanie jej na wyrywki, jak i sprawną lekturę „od deski, do deski”. I myślę, że jest to duży atut książki, która będąc skierowaną do młodych, a chcąc być pozycją poczytną, musi się zmierzyć z rzeczywistością ludzi nieczytających i uzależnionych od skrótowej formy tekstów cyfrowych.

Encyklopedia antykultury, to nie studium naukowe, co do tego nie ma wątpliwości. Widać to zarówno w szacie edytorskiej, stylu pisania i przede wszystkim w niezbyt licznych źródłach, które zostają wymienione jedynie w skąpych przypisach. Książkę należy raczej potraktować jako przegląd problematyki antykultury w poszerzonym polu; popularno-naukowe ćwiczenie racjonalnego rozumowania w oparciu o narzędzia logiczne, które ma uświadomić czytelnika w faktycznym stanie kultury, jej problemach i implikacjach zagrożeń, jednocześnie proponujące poszukiwanie dalszych informacji i rozwiązań na własną rękę.

W mojej ocenie książka odpowiada przede wszystkim na systemowy kryzys edukacji współczesnej. Z jednej strony współczesna dominacja teorii krytycznej na uczelniach wyższych, z drugiej degradacja systemu edukacji, który nie tylko nie przygotowuje do życia w oparciu o rozwijanie sprawności i myślenia logicznego, ale stanowi równie pochyłą dla humanizmu, który jako jedyna gałąź nauki stawia pytania o kondycję człowieka – skąd przychodzi, kim jest i dokąd zmierza? Ponadto trzeba zwrócić uwagę na nieustanny zalew informacji – nawet jeśli powstają specjalistyczne książki i artykuły istotne z perspektywy czytelnika, to najzwyczajniej w świecie giną w gąszczu innych informacji i publikacji. Tak dochodzimy do paradoksu współczesnego stanu wiedzy – nieustannie rosnąca liczba publikacji specjalistycznych, przy proporcjonalnej degradacji wiedzy ogólnej adeptów edukacji. A jak pokazują przytoczone przez autorów książki przykłady, jednostka pozbawiona świadomości jest najprostszą ofiarą indoktrynacji. Dlatego encyklopedyczny charakter tekstów, rzetelny i pobudzający do refleksji, ale jednocześnie nieprzytłaczający i zachęcający do dalszych poszukiwań sposób wypowiedzi, może okazać się formułą skuteczną.

To, czy szata graficzna i skład książki były trafionym wyborem, pokażą najlepiej liczby zainteresowanych czytelników. I choć osobiście nie przekonuję się do formuły graficznej stylizowanej na podręczniki popularnych wydawnictw szkolnych, to zabieg z kolorowaniem bloku książki okazuje się naprawdę użyteczny przy próbie otworzenia w pożądanej części. Natomiast muszę zwrócić uwagę na: 1. nieczytelność spisu treści, w którym brakuje podziału na segmenty tematyczne; 2. pełne linkowania stron internetowych w przypisach, co nawet w przypadku pdf należałoby rozwiązać hiperłączem; 3. brak bibliografii, która mogłaby służyć czytelnikom do dalszych poszukiwań; 4. zdawkowe potraktowanie przypisów, które w niektórych fragmentach, aż proszą się o opisowe wyjaśnianie bardziej zawiłych pojęć; i 5. drobne potknięcia edytorsko-językowe.

W pracy, która stawia sobie za cel „dostarczenie społeczeństwu rzetelnej wiedzy na temat rzeczywistości, w tym współczesnych zagrożeń ideologicznych”[2], przy jednoczesnym stwierdzeniu o potrzebie „[...] zapoczątkowania nowych studiów nad ideologią marksistowską, a zwłaszcza jej współczesną odmianą, czyli neomarksizmem, który określa się również mianem marksizmu kulturowego bądź antykulturowego”, brak przedstawienia czytelnikowi bibliografii wydaje się zmarnowanym potencjałem.

Wbrew założeniom autorów, nurt badań nad neomarksizmem nie wymaga „zapoczątkowania”[3], bowiem istnieje już pokaźna ilość tekstów naukowych, zwłaszcza metaprzedmiotowych analiz filozoficznych[4], choć nie brakuje również aplikacji ideologii marksistowskiej do konkretnych problemów kulturowych, społecznych i politycznych. Warto również zauważyć, że całe studia nad marksizmem wpisują się w problematykę badań nad modernizmem, gdzie podejmowane na kanwie antysztuki zagadnienia związane m.in. z edukacją, wychowaniem, wykorzystaniem sztuki do indoktrynacji, tożsamością społeczną i jednostkową, czy modernizacją w Kościele znajdują ważne opracowania i teksty naukowe. Nie chodzi o badania w przestrzeni ostatniej dekady, ale o teksty takie jak Wielkie herezje Hilairego Belloca z 1938 r.. Podstawowy problem, przed którym staje czytelnik (czy nawet badacz tego nurtu), to trudność z odnajdywaniem źródeł i opracowań, stąd też wydaje się zasadne, by w publikacjach nastawionych na popularyzację tych problemów, znalazły się zarówno bibliografie pozycji wykorzystanych, jak i listy referencyjne zawierające wykazy najważniejszych źródeł, na kanwie których zbudowano i zrewidowano marksizm, jak i przede wszystkim rzetelnych opracowań tych problemów.

Niewątpliwym atutem recenzowanej pozycji jest konsekwencja w artykułowaniu faktu, iż historia zbudowana przez marksizm jest oparta na kłamstwie i żeruje na nieświadomości wyznawców, a warunkiem do obalenia obecnego układu sił, jest zmiana mentalności społecznej. Mechanizmem wskazywanym niejednokrotnie przez autorów książki jest próba pozbawienia człowieka zdolności do samostanowienia poprzez wyalienowanie go z etosu pracy, w myśl zasady – kto nie pracuje, ten nie ma, a kto nie ma, nie posiada realnej zdolności samostanowienia. Stąd niewątpliwym atutem tej książki jest rozszerzenie spektrum badawczego poza klasyczny marksizm i wskazanie problemów związanych z kierunkiem polityki w Unii Europejskiej i we współczesnym liberalizmie.

Niezwykle ważne jest wskazanie przez autorów książki na problem modernizmu w Kościele, zwłaszcza w dobie, gdy znaczna część społeczeństwa opowiada się za ateizacją państwa, nie rozumiejąc w ogóle problemu relacji pomiędzy państwem pozbawionym Kościoła, a ideologią. Marksiści boją się szczególnie, o ile nie wyłącznie, Kościoła katolickiego. Nie chodzi tu tylko o to, że Kościół rości sobie prawo do Prawdy objawionej, i o to, że dogmaty Kościoła były przez wieki wsparte regułą fides et ratio, gdzie dochodzenie do prawd wiary dokonywało się w oparciu o rozwijanie rozumowania. Kościół zagraża marksizmowi również w wymiarze nauki społecznej, bowiem jak słusznie podkreślili autorzy książki, to Katolicka Nauka Społeczna zatrzymała pierwszą falę rewolucji marksistowskiej na Zachodzie, normując na nowo stosunek pracy w oparciu o zasady subsydiarności i sprawiedliwości[5]. W tym miejscu, fundamentalne dla tego kierunku badań jest zaakcentowanie problemu postępującego modernizmu w Kościele, czyli nurtu tak zwanej teologii wyzwolenia[6]. Nie tylko wielu ludziom poza Kościołem, ale i w samym Kościele, wydaje się, że spór tradycjonalistów z novus ordo (porządkiem mszy po soborze Watykańskim II), sprowadza się do patetyzowania starej „maniery” liturgicznej i wyrzucenia gitar z przestrzeni sakralnej. Tymczasem, jest to modernistyczny zwrot, który strukturę dogmatów kościelnych przeinacza z teocentryzmu na antropocentryzm, i niezależnie od tego jak duże zaangażowanie współczesnym ideologom marksizmu za ten proces przypiszemy, otwarcie trzeba przyznać, że potrafią oni ten proces wykorzystać na swoją korzyść i robią to właśnie dlatego, że boją się ponownej konfrontacji z Kościołem tradycyjnym. Dlatego dużą zasługą autorów recenzowanej książki, jest umiejętne zwracanie uwagi czytelnika na problemy, które w sferze społecznej są degradowane i mitologizowane jako kwestie podrzędne, bądź teorie spiskowe, wykazując jednocześnie istotę tych problemów, przy jednoczesnej refleksji nad pytaniem, kto stosuje tutaj antyczną strategię divide et imperadziel i rządź!

Choć opracowań o antykulturze można znaleźć już kilka, to wypada szczególnie zapytać w jakiej relacji pozostaje Encyklopedia Antykultury do Historii antykultury Krzysztofa Karonia. Karoń przez lata gromadził informacje o swoich dociekaniach nad neomarksizmem i historią kultury na autorskim portalu www.historiasztuki.com.pl, co ostatecznie przerodziło się w wydanie książki roboczej, bowiem mimo spektakularnej przekrojowości i wagi poruszanych zagadnień, książka ta pozostaje całkowicie pozbawioną przypisów i dość subiektywnie zrelacjonowaną. Nie umniejsza to jednak wagi dokonań Karonia, który na szeroką skalę przybliżył problem rewizji marksizmu przez szkołę frankfurcką wielu młodym ludziom, dla których zarówno treści prezentowane na wspomnianym portalu, jak i wydana książka, stały się przyczynkiem do dalszych dociekań. Zestawiając obie pozycje zauważymy, że zakres tematyczny wątków historycznych jest niemalże identyczny, z korzyścią na rzecz szczegółowości relacji w Historii antykultury Karonia. Natomiast to, co obie pozycje różni, to zorientowanie czytelnika na problemy dnia współczesnego i nadchodzących wyzwań w optyce treści przedstawionej w segmentach o przeciwdziałaniu indoktrynacji, modernizacji kościoła i wyzwaniach związanych z nowym, zdaje się jeszcze nie rozpoznanym społecznie, wrogiem – transhumanizmem[7]. Pozytywny walor Encyklopedii antykultury¸ który unaocznia się w tej komparatystyce, to próba czynnego zmierzenia się z wyzwaniem edukowania czytelnika wychowanego w systemie dominacji teorii krytycznej – i to nie jest już propozycja refleksji, ale czynny udział w walce o świadomość jednostki.

Czy, komu i dlaczego poleciłbym Encyklopedię antykultury? Po pierwsze, trzeba jasno powiedzieć, że jest to książka pisana do ludzi młodych, choć w domyśle jest to pozycja przeznaczona dla każdego, kto nie zmierzył się jeszcze z listą proponowanych przez autorów 61 pytań, bądź właśnie wybudził się z amoku obojętności na otaczającą go rzeczywistość i zaczął już stawiać pytania, ale nie wie gdzie szukać odpowiedzi. Po drugie, trzeba zauważyć, że nie znajdziemy tu wyczerpujących studiów naukowych nad szczegółową problematyką rozwoju marksistowskiej inżynierii społecznej, ani obszernych case study z implikacji twierdzeń ideologicznych i dekonstrukcji człowieczeństwa m.in. poprzez sztukę i wytwory kultury. I dobrze, bo takimi zagadnieniami powinni zajmować się specjaliści w przestrzeni precyzyjnie określonych ramowo i metodologicznie artykułów. Celem tej książki jest przybliżenie czytelnikowi ram pojęciowych i problematycznych dla zagadnień związanych z antysztuką w taki sposób, by nie tylko zachęcić do dalszego stawiania pytań i szukania odpowiedzi, ale przeprowadzić czytelnika w logicznie ugruntowany sposób rozumowania, by dana refleksja nie była jedynie subiektywnym opiniowaniem, ale rzetelną analizą problemów. I trzeba przyznać, że cel ten autorzy zrealizowali skutecznie. Ostatecznie, wbrew licznym podręcznikom i wykładom kursorycznym, marksizm nie umarł, ale został zrewidowany i to nie jeden raz. Zaś współczesna rewolucja – wojny kulturowe, nadciągają nie ze Wschodu, ale z Zachodu. I jedyny sposób, żeby zmierzyć się z tym wyzwaniem, to odzyskać świadomość faktów historycznych i zrozumieć, że wobec marksizmu, nie ma postawy obojętnej – albo zaczniemy się sprzeciwiać jako jednostki, albo polegniemy jako narody.

Jan Tarnas

Polski historyk sztuki, filozof, krytyk artystyczny i literacki. Od 2018 doktorant na Wydziale Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Od 2021 redaktor prowadzący magazynu „Obieg” wydawanego przez Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.

[1] A. Dziurok, M. Gałęzowski, Ł. Kamiński, F. Musiał, Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918–1989, Wydanie III poprawione, Warszawa 2014.

[2] Czym jest encyklopedia antykultury?, w: Encyklopedia Antykultury, red. J. Zgierski, Wydawnictwo: Fundacja Cor Dei, Wrocław 2023, s. 5.

[3] Tamże.

[4] Skupiając się na piśmiennictwie polskim, w dorobku samej Lubelskiej Szkoły Filozoficznej znajdzie się pokaźna ilość prac, pośród których na pierwszy plan wysuwają się teksty H. Kieresia i P. Jaroszyńskiego, a nie są to jedyni autorzy tego środowiska, którzy poruszali to zagadnienie, nie mówiąc o autorach spoza tego kręgu. Istnieje też lista publikacji dotyczących poszczególnych segmentów teorii neomarksistowskiej, jak choćby te dotyczące gender, czego przykładem może być: Gender. Spojrzenie krytyczne, red. J.M. Jagiełło i D. Oko, Wydawnictwo: Jedność, Kielce 2017.

[5] Tamże, s. 443 i nn.

[6] Zob. Tamże, s. 451 i nn

[7] Zainteresowanym polecam analizę krytyczną tekstów i wystąpień Marry Harrington - pisarki i współredaktorki magazynu UnHeard.